|
Z drugiej strony lustra
Rozbite szkło zawołało krwią
Jesteś już w mej mocy
Nie uciekniesz tak łatwo
Nawet nie próbuj, piękna
Została goła rama
Brak przestrzeni
Krzyczałaś, nikt nie słyszał
Trudno, taki już los
Wiele życzeń chcesz spełnić,
Ale jaki w tym sens?
Spełniać i nudzić się spełnionym
I pragnąć nowego
Już jesteś spokojna
Już jesteś w mych ramionach
Teraz ciemność
Błysk!
I już.
Krzycz!
Nie umieraj!
Bądź!
Koniec. Koniec. Koniec.
Łza spada na rozbite szkło
Rozmywa krew
Spójrz w lustro
Nie ma tam nic
Koniec. Koniec. Koniec.
Wróć do Czytelni
|
|